Jakiś czas temu jedna z koleżanek w mojej szkole organizowała Dzień Wolontariatu. W ramach działań nawiązała kontakt z fundacją, które zajmują się pomocą osobom niepełnosprawnym. Przy tej okazji poprosiła mnie o to, bym wraz z jej klasą napisała list do jednej z podopiecznych tejże fundacji. Pomyślałam, że to dobry pomysł, ponieważ będę mieć okazję do powtórzenia tej formy, a jednocześnie zaktywizuję moich gimnazjalistów do zrobienia czegoś dobrego.
Zależało mi, by każdy napisał swój list. Lekcję zaczęłam jednak od powtórzenia wiadomości na temat sposobu jego pisania. Ponieważ miał to być list wyjątkowy, należało zmienić jego formułę. Wówczas przypomniały mi się moje czasy licealne i listy, które pisałyśmy do siebie z koleżanką (nota bene obecnie świetną i bardzo kreatywną polonistką). Były to wyjątkowe epistoły, przede wszystkim ze względu na formę. Wracając pamięcią do czasów szkolnych, zaproponowałam uczniom stworzenie właśnie takiego listu. Rozdałam każdemu kolorową kartkę i poprosiłam, by napisał kilka słów o sobie, swoich marzeniach, planach, zainteresowaniach, o tym, czym chciałby się podzielić. Warunek był jeden - należało zastosować wszelkie reguły pisania listów.
Następnie każdy tekst został przeze mnie sprawdzony, by nie było w nim błędów. Na koniec wszystkie listy połączyliśmy w jeden, tworząc dzieło nietypowe, oryginalne pod względem kolorystyki i formatu. Jego rozmiary były okazałe, dzięki czemu zrobił wrażenie na wszystkich, którzy go zobaczyli. Mam nadzieję, że na adresatce również.
Co najważniejsze, praca nad listem pochłonęła moich gimnazjalistów, ponieważ każdy chciał przesłać cząstkę siebie. Cele zostały osiągnięte: lekcja zainteresowała uczniów oraz wyzwoliła w nich mnóstwo empatii.
A oto efekt naszej pracy. Jak Wam się podoba?
Pomysł można także wykorzystać podczas lekcji wychowawczej przy okazji omawiania wolontariatu.
Agata Karolczyk-Kozyra
Komentarze
Prześlij komentarz