Dziś w najnowszym wpisie pozwoliłam sobie opublikować teksty Pani Magdaleny Stanisławskiej zainspirowane życiem i twórczością Krzysztofa Kamila Baczyńskiego. To wspaniały sposób na uczczenie setnej rocznicy urodzin poety.
Przy tej okazji warto też wspomnieć o ogólnopolskim projekcie "Baczyński", którego jestem pomysłodawczynią.
Projekt "BACZYŃSKI" skierowany jest do uczniów szkół podstawowych i ponadpodstawowych polskich i polonijnych. Jego cele to między innymi:
· upamiętnienie setnej rocznicy urodzin Krzysztofa Kamila Baczyńskiego poprzez prezentowanie twórczości poety oraz innych przedstawicieli pokolenia Kolumbów;
· budzenie zainteresowań poezją czasów II wojny światowej, historią i dziedzictwem kulturowym naszego kraju;
· kształtowanie świadomości patriotycznej i obywatelskiej;
· rozwijanie i wzmacnianie poczucia tożsamości narodowej;
· kształtowanie i utrwalanie ogólnoludzkich zasad moralnych i humanistycznych;
· dostarczanie pozytywnych wzorców osobowych;
· dostrzeganie przez uczniów własnych zainteresowań.
Szczegółowe zasady uczestnictwa znajdują się w grupie "Projekt Baczyński" na fb.
„Elegia dziecięca” Krzysztofa Kamila Baczyńskiego, adaptacja Magdalena Stanisławska „Pomnik mojej pamięci”
Na fortecy z białego piasku
bije zegar z kukułką trwogi.
Gdzie mnie wiedziesz, smutku, do laski
przykutego jak do pustej drogi?
Tyle lat to niebo obraca
jak zegara dziecinnego tarcza,
coraz dalej muszę powracać,
kiedy ziemi na drodze nie starcza.
Biorę ptaki zamarzłe do ręki
jak gałązki nieodrosłych wspomnień.
Wybuduję z rzewnych klocków piosenki -
- infantylny piaskowy pomnik.
ja ty on my wy oni
wtedy dzisiaj dawno teraz
z nami bez nas dla nas o nas
ja ty on my wy oni
nasze życie
nasza pamięć
trwanie
Zima
Świerkowo rosną jabłka
pod ciszą dziecięcych poduszek.
Oto patrząc na śnieg szklany na ławkach
można w własną uwierzyć duszę.
Na rzece rąbią lód -
- kwadraty śliskie jak węgorz.
Oniemiali czekają na cud
przeżegnani drzew czarnych ręką.
A widmo wyrosłe pod strop
przybija nędzą, nadzieję.
Zima. Jakby zamarzły chłop
szukał panny gromnicznej w zawiei
wierzę wierzysz wierzy
wierzymy wierzycie wierzą
czymkolwiek jest wiara
wtedy dzisiaj dawno teraz
ja ty on my wy oni
nasza tożsamość
Wiosna
Pomnik rzeki prostuje twarz,
z której jasny wychodzi wodnik.
Ryczą statki. To drzewa jak maszt -
- podpalone zielenią pochodnie.
Odtajały ptaki na niebie,
ułożone w czarne konstelacje.
Na przedmieściach ruszają stacje
wraz z pociągiem o wędrownym chlebie.
pamiętasz smak chleba?
co zrobię dla chleba?
co zrobisz?
co zrobi?
co zrobił?
wtedy dzisiaj dawno teraz
ja ty on my wy oni
nasza godność
Lato
Świętowid klaskał od polan.
Konik wodny w płaski klaskał kamień.
Uchyliłaś sukni zmierzchu od kolan -
Teraz smutek mój w motyla zamień.
O południu pod słońce - domki
stoją w ogniu białego pożaru.
W pylny pejzaż jak obcy Tonkin
przylatują srebrne lutnie komarów.
Oto ptaków pogańskie bożki.
Twarz złocona wyrzeźbiona w dębie.
Ulatują starożytne mity
przemienione w mosiężne gołębie.
wtedy dzisiaj dawno teraz
ja ty on my wy oni
lato dla niego
lato dla mnie
niesprawiedliwość czy sprawiedliwość?
wtedy dzisiaj dawno teraz
nasza nadzieja
Jesień
Puch brunatny porasta w obłokach,
złoty zodiak płynie z wysoka.
Obracają niedźwiedzie głowy
po powietrza przejrzały owoc.
Idzie zwierząt znużony masyw
jak wyprawy w pastelowe lasy.
Dokąd ptaki jak liście dążą?
Składam oczy księżniczce z brązu.
Świecznik dębu długo płowiał, aż ziścił
hymn grobowy do boga liści.
Przeszedł obłok, śpiew komarzej fletni.
Wyrzucono kwiat paproci na śmietnik.
wtedy dzisiaj dawno teraz
ja ty on my wy oni
wyrzucony na śmietnik
wyrzuceni na śmietnik
taka dziwna solidarność…
Epilog
O, zodiaki zwierząt prawdziwych,
kołujecie w mych snach jak echo.
Otom posąg pogański wśród śmiechu
powalony w przydrożne pokrzywy.
pomnik mojego życia
pomnik mojej pamięci
Komentarze
Prześlij komentarz