Być może tym postem włożę przysłowiowy kij w mrowisko, ale myślę, że potrzebny jest nam głos rozsądku. Nowa matura wzbudza mnóstwo emocji, oczywiście większość negatywnych. Myślę sobie, że nie na tym powinniśmy się teraz skupiać. Dziwimy się, że nasze środowisko jest źle postrzegane przez społeczeństwo, ale sami się do tego przyczyniamy. Ciągle narzekamy... Już zapomnieliśmy, że o szczegółowych zmianach w kształcie matury 2015 dowiedzieliśmy na rok przed egzaminem i wszystko robiliśmy po omacku. Próbne matury przygotowane przez wydawnictwa sporo różniły się od tej opracowanej przez CKE. Ustna w ogóle była sporą tajemnicą. Oburzało nas, że nasz uczeń ma przez 10 minut mówić o jednym temacie bez prezentacji, która była dla niego wcześniej ułatwieniem, ale i tak w naszej opinii się nie sprawdzała. Teraz przypomnijmy sobie to, co z reguły sprawdzaliśmy w maju i nasze komentarze typu, że kształt matury powinien się zmienić, że przepuszczamy wszystkich, nawet tych, którzy kompletnie nie znają lektur, że prace wysyłane do OKE i tak przychodzą z komentarzem, żeby przepuścić i że wreszcie TRZEBA NADAĆ RANGĘ TEMU EGZAMINOWI!!!
Podobnie było z egzaminem ustnym... Przypomnijmy sobie wypowiedzi, które trwały 2-3 minuty, po których uczeń i tak z reguły zdawał mimo iż kompletnie nie znał tekstów, pojęć jezykowych, ale zdawał, bo przecież to egzamin wewnętrzny... A jaka przy tym była nasza irytacja...
Teraz narzekamy, że:
- "400 słów to za dużo, bo jak ćwiczyć to na lekcji" - pamiętam, że moja matura trwała 5 godzin, na lekcjach pisaliśmy normalne prace klasowe przez 90 minut, mieliśmy jedną próbną maturę w marcu. Tak było przez lata... Daliśmy radę... Zdaliśmy wszyscy...
- "lektur za dużo, stare, albo we fragmentach, i tu problem, które fragmenty czytać" - zgadzam się, jest za dużo, ale to akurat wiemy od dwóch lat. Próbowaliśmy coś z tym robić, pisaliśmy, że PP jest przeładowana, mówiliśmy o tym głośno. Niestety nikt nas nie słuchał. Czy zatem jest sens teraz tracić na to energię.
- " informator za długi, bo ma ponad 300 stron" - myślę, że to jego atut, bo na ponad 40 stronach egzamin omówiony jest dokładnie, a pozostałe 250 to przykładowe zadania wraz z realizacją na egzamin ustny i pisemny, które warto pokazać uczniom, sukcesywnie omawiać, analizować. Patrząc na różne komentarze w Internecie mam wrażenie, że niektórzy Informatora nie przeanalizowali, ale krzyk podnoszą.
- "egzamin ustny nie do przejścia, bo tylko 15 minut na przygotowanie dwóch zadań" - tu warto zwrócić uwagę na to, że pula zadań do polecenia pierwszego będzie znana uczniom wcześniej, zatem będą mogli się do tego przygotować, również pracując samodzielnie. Pamiętajmy też, że na omówienie obu zadań uczeń ma tylko 10 minut, czyli po 5 na zadanie. Nie można więc oczekiwać, że zrobi to dogłębnie, istotne jest, by była to dłuższa wypowiedź monologowa.
- "dwa lata stracone" - moja pierwsza myśl też taka była... Szybko uświadomiłam sobie jednak, że nie do końca... Przecież przez ten czas dawałam z siebie wszystko, uczyłam tak, jak należy, realizowałam podstawę programową i wymagania w niej ujęte, omawiałam lektury zgodnie z planem. Mimo zdalnego nauczania pracowałam tak jak zwykle, lekcje były kreatywne i rozwijały umiejętności uczniów. Tak samo pracuje też mnóstwo nauczycieli w naszym kraju, którzy dbają o rozwój kompetencji, a nie uczą pod egzamin. Dlaczego mamy zatem mówić o straconym czasie?
Można pisać tak jeszcze długo, podając argumenty i kontrargumenty. Sama mam wiele zastrzeżeń i obaw, czy moi uczniowie sobie poradzą, czy dobrze ich przygotuję, ale wiem jedno, moje narzekanie i negatywne nastawienie na pewno nie pomoże ani im, ani mi w przygotowaniu do tego egzaminu, dlatego "STOP JĘCZING", idę dalej i szukam kolejnych inspiracji na to, by nauka była EFEKTYWNA i jednocześnie PRZYJEMNA.
Zamieszczam także link do artykułu na portalu Onet, w którym wyrażam moje zdanie na temat matury 2023 - Matura 2023 - artykuł Onet
Tutaj link do strony CKE, na której znajdują się informatory maturalne - Informatory maturalne
Link do Informatora z języka polskiego - Informator - język polski
Agata Karolczyk-Kozyra
Kreatywny polonista
Podpisuję się obiema rękami pod Pani wypowiedzią.❤️ Czasem mi się wydaje, że za dużo szumu robi się wokół niektórych spraw związanych ze szkołą i nauczycielami. Tylko kto nakręca tę spiralę? Sami nauczyciele czy ktoś, kto chce ich postawić w jak najgorszym świetle? W ogóle mam wrażenie, że dziś każdą sprawę rozdmuchuje się do niewyobrażalnych rozmiarów, musi być tak zwane " bicie piany"-dużo gadania, mało działania. Dotyczy to też, niestety, niektórych nauczycieli.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Bardzo dziękuję za ten komentarz. Cieszę się, że są także inni nauczyciele, którzy myślą podobnie do mnie.
UsuńDziękuję za ten głos. Nie wiem, skąd to demonizowanie problemu. Ja w tych wymaganiach widzę wsparcie dla mojej pracy, wreszcie wiadomo, że trzeba czytać i uczyć się, a nie "jakoś to będzie".
OdpowiedzUsuńMam podobne podejście. Moim uczniom - podczas omawiania wytycznych- zwracałam uwagę na to, by ze spokojem koncentrować się na pytaniu: jak się przygotować? Zaproponowałam im metodę małych kroków 😁 stwierdzili, że po prostu trzeba brać się do pracy a nie jęczeć 😁 Zapisuję się do grupy: STOP JĘCZING! Pozdrawiam Panią serdecznie😘
OdpowiedzUsuń